niedziela, 31 marca 2013

Jestem silna nawet będąc sama? Nie.


Nie jestem silna, bez znaczenia, czy sama czy nie. 
I nie będę. 

~*~ 

Przeżyłam dzisiejszy dzień, uważam się za Boga. 
Ble wytrzymać do jutra.  A jeszcze dzisiaj wrócę do pisania. Tak.

sobota, 30 marca 2013

bum bum.


Już mi Cię brakuje. WRÓĆ!

Nienawidzę świąt. Bardzo nienawidzę. Byleby przeżyć jutrzejszy, zakłamany dzień. Bo tydzień zapowiada się wspaniale.

Poniedziałek - chlany poniedziałek u Krzaka.
Środa - Dzień z najważniejszą osobą na świecie.
Piątek / sobota - noc u Leny. 

Cudowny plan, prawie jak plany czteroletnie w ZSRR.

A  moja nowe glany są cudowne i nawet mnie nie ranią. JESZCZE.

środa, 27 marca 2013

Glany

Mimo wszystkich złych rzeczy dzisiaj, jestem szczęśliwa bo mam moje GLANY :3
Po tylu latach się doczekałam. 
Na moich maleństwach leży lektura, z którą mam zamiar zapoznać się przez święta czyli Sprawczynie autorstwa  Kathrin Kompisch. Dalej II wojna. Na zawsze.

Dodatkowo powiem, że dzisiaj miałam w rękach najbardziej znamienną dla mnie książkę czyli Mein Kampf Adolfa Hitlera. Było bardzo ciężko dostać, ale się udało chociaż na pół godziny. Nie umiem opisać tego uczucia, jakim jest dla młodego badacza historii trzymanie takiego białego kruka w rękach.

wtorek, 26 marca 2013

Tak bardzo na nie.

Mogło być dzisiaj bardzo dobrze, wybitnie nawet. Ale nie.

J. - fałszywy czy głupi? Nie chce wiedzieć, bo całkiem stracę resztki szacunku.
K. - Zachowuje się jak Ty. Dzisiaj Cię nienawidziłam, co będzie jutro - zobaczę. 
D.- Wymagasz ode mnie wałkowania w kółko tych samych wiadomości. Zastanów się nad sobą.

Kamyk. Piękno. Schody. Piątki. 

niedziela, 24 marca 2013

Pochwała stworzenia, którą wyśpiewał św. Franciszek

Bardzo stare zdjęcie z czasów, kiedy pseudo przyjaciele byli tymi prawdziwymi. 

Jednak MY dalej jesteśmy tacy sami, zarówno w czasach, kiedy nas nie mogło być jak i teraz. To nie minie.
Chciałoby się napisać wiele, ale chyba to co najlepsze powinno się zachowywać tylko dla siebie. Nigdy nie było lepiej bo nikt nigdy nie był lepszy od Ciebie. I nikt nigdy nie będzie.

A ja nie umiem pisać o uczuciach. Jestem małym Closerem i się tego nigdy nie nauczę. Tak samo matematyki.

PS. Dodając Born to Die Lany del Rey mogłeś sobie odpuścić komentarz, nie mam sentymentu z tego powodu, co Ty, wierz mi. To nie było tak DOBRE by było warte sentymentu.

Pozdrawiam, bardzo szczęśliwa Julia. 

wszystko chuj.

Wszystko niszczę, spierdalam przez najdrobniejszy z gestów.
Dalej wszystko chuj.
Ta, beznadziejnie.

sobota, 23 marca 2013

sobota.

Nie mów, że się izoluje, że się stoczę.
Przestań mi wmawiać, że przestałam sama podejmować decyzje.

Mam się dobrze, jeszcze żyje.
Czego więcej wymagasz?
Pan O. i jego problemy. 

~*~

Nie przyjechałeś ale nie płakałam. Jakoś się udało, wypracowanie z historii swoje robi, człowiek myśli o Mussolinim a nie o trzech osobach, o których myśleć nie może. 

A na wieczór Lana del Rey i to wcale nie dlatego, że mam sentyment po Damianie, chociaż mam takowy. Ja po prostu kocham Lane.


piątek, 22 marca 2013

To zdjęcie jest cudowne, tak dużo  w nim nadziei.
Lepsze jutro?
Kurewsko możliwe, ogólnie do poniedziałku może być cudownie bo nie będzie pewnej osoby.
Czekam, może jutro przyjedziesz i nie dasz mi płakać.

Dzisiaj? Szkoła, twierdza, schody - cały dzień z Nim. Pięknie.

środa, 20 marca 2013

do zobaczenia na kurewsko gorzkim końcu.

Tak. Jest jeszcze gorzej (nie wiedziałam, że aż tak źle może być) 
Ostatkiem sił się kontroluje przed jakimś specyficznie autodestrukcyjnym zachowaniem.
A może nie powinnam?
I tak wszyscy umrzemy w krakowskim przytułku dla biednych, będziemy umierać powoli i na syfilis. Jak Przerwa - Tetmajer. 

wtorek, 19 marca 2013

Kłamca

Przecież ja zawsze kłamie.
Najmilsze słowa dzisiejszego dnia.
Albo nie mówisz, udając, że wszystko jest OK.
Albo...
I to zdziwienie  o smutek.
No ale czy jest się z czego cieszyć?

poniedziałek, 18 marca 2013

Ściana

Zawsze między nami była pierdolona ściana. 
Wcześniej byłeś nią Ty, teraz będą nią ja. 
Tak jest dla nas najlepiej.
I tak - kiedy krzyczę Ci w twarz, że Cię nienawidzę, jest mi lepiej. Bo to daje nadzieje. 


Z Tobą - Bez Ciebie.
Decyzje i tak zostały podjęte.


niedziela, 17 marca 2013

Alarm

ALARM KURWA.

Moja chora głowa znowu  próbuje podejmować ważne decyzje. Nie powinna. Żyj, kurwa, żyj bo lepiej już nie będzie. Nigdy i zapamiętaj to sobie.

Gdyby tylko ta cholerna przeszłość przestała tu być, wyjechała lub umarła. Nie mówię, że oszalała, bo wariatem jest od dawna, może nawet od zawsze.

Wielki powrót.

Znowu piszę. Wiem, nie powinnam. Ale chuj, co będzie. 

O swojej obecnej sytuacji mogę powiedzieć tylko tyle, że mogło być gorzej i zapewne będzie, ale nie dzisiaj.   Dzisiaj będzie spokojnie, dzisiaj będzie cicho, dzisiaj będę cały dzień się uczyć. 


To już dwa miesiące. Nie wiem, kiedy minęły, nie wiem jak to się stało, że minęły bez kłótni. I ... Nie, to nie jest coś, o czym trzeba mówić publicznie. 
Miałeś mi się znudzić po dwóch miesiącach, pamiętasz?
Czasem myślę, że nic mi się nie uda
Że niczego już nie zacznę ani nie skończę
Krzyczę na Ciebie bo nie radzę sobie z sobą
Dwupasmową nicością frunę przez pustkę