Alkohol sprawiał cuda i poważne rozmowy z Bogiem przez biały telefon.
I ta noc. Tak cudownie pomimo twardej podłogi, kostki Kamyka zamiast poduszki i cienkiego koca na przykrycie. Dlaczego tak pięknie? Bo byłeś przy mnie cały czas, bo się martwisz i próbujesz mnie ogarniać, mimo całego bałaganu wokół nas.
Wojna przynosi ogromne zyski - dzisiaj będę słuchać Włochatego i próbować przeżyć mini kaca, jaki mnie opanował. I jakieś dziwne gastro bez narkotyzowania.
A on? Zrobiłam coś głupiego, odezwałam się do niego, znowu się przytulał, jebać. Nie chce o tym myśleć, mam kogoś kogo tak właściwie kocham jak nikogo wcześniej i muszę o to dbać. Bo z moich wszystkich wad jedna jest niwelowana przez Sangrię. Wtedy umiem mówić o uczuciach i mówię to całkiem szczerze (Jeżeli to czytasz, to Sylwester się nie liczy, wtedy chciałam by tak było, mimo, że już nie umiałam nic do Ciebie czuć.) I to prawda, że jesteś jedyną wartością, która mnie trzyma tutaj.
niech każdy wyniesie choć cień radości :3
OdpowiedzUsuńach ta Sangrria ! :D
Jak soczek :3
OdpowiedzUsuń