środa, 29 maja 2013

Na oślep, na śmierć Za bóstwem fałszywym, zwodniczym mirażem.


Nawet książka, którą obecnie czytam, jest przeciwko mnie.

Już dawno nie wyprowadziłeś mnie z położenia równowagi emocjonalnej. Od listopada jestem wahadłem, jednak liczyłam, że to wszystko się skończyło.
Nie.
Jedno spojrzenie wystarczyło.
Przeniosłeś mnie w czasie, wiesz?
Przez 30 sekund byłeś tym samym facetem, którego... 
I ten Twój uroczy uśmiech.
To, że zawsze starasz się być blisko, rzekomo niepostrzeżenie.
Patrzysz.
Ale błagam, nigdy więcej nie patrz mi w oczy.
Bo znowu zwariuje.

~*~

Reszta dnia zdecydowanie pogodna.
Cudowne naleśniki, szczere rozmowy.
Doceniam taki czas, nawet nie wiesz jak bardzo.



poniedziałek, 27 maja 2013

Burka.

Jakub Zimon Photografi <soł gimb>

Chciałabym nosić burkę. Nikt by nie musiał komentować mojego wyglądu.
Byłabym mądra. Ale nie byłabym tą brzydszą.
Ułatwiłoby mi to życie, naprawdę. W stu procentach byłabym spokojniejsza o  to, co powiedzą ludzie.

Dalej Burka Miłości.

Cisza zamiast muzyki.

Herbata zamiast piwa.

Wariatka zamiast wychowawczyni. Chce to brać na spokojnie, z poczuciem humoru ale jest  mi ciężko.

A niedługo wyczuwam jakiś dokładny spizg.

niedziela, 26 maja 2013

Znowu pada deszcz.


Świętej pamięci trampki. A przeżyły wiele.

Bardzo niedobry weekend, ale to nic. Przeczytałam za to bardzo dużo i jestem z tego zadowolona. 

Zapoznałam się z tematyką Czeczeńskich muzułmanek, terrorystek- samobójczyń (książka pod tytułem Narzeczone Allaha, bardzo polecam, doskonały reportaż młodej Rosjanki) i jestem mniej więcej w połowie Burki Miłości - opowieści o młodej Hiszpance, która jako nastolatka uciekła z rodzinnej Majorki do Londynu. Poznała swojego męża, Afgańczyka i ... Powiem, że nie jest to szablonowa opowieść o złym mężu muzułmanie, co jest w stanie zatłuc swoją żonę. Nasrad to naprawdę cudowny facet. Książka napisana komunikatywnym  językiem ale to nie ujmuje jej w żaden sposób,dobrze się czyta. 

Muzycznie dużo Anathemy, bardzo szanuje ten zespół (ostatnio kręci się płyta Falling Deeper).

A naukowo.. W sobotę na dodatkowych zajęciach dowiedziałam się o poprawionym sprawdzianie z funkcji. Jeszcze tylko jedna kartkówka i połowa semestru poprzedniego i zdaje na czysto. Mam jeszcze czas, powinno się udać.

piątek, 24 maja 2013

not strong enough.


Przecież nic między nie ma, prawda?
Po tym zdjęciu bardzo widać, jak dziwnym miesiącem był dla mnie styczeń. 
Pierwsza z miliona fotografii razem z czasów śmiesznej konspiracji, żeby tyko pewne osoby się o niczym nie dowiedziały. Ona bo nie ma uczuć i poczucia moralności a On bo po prostu upodobał sobie mnie do zniszczenia.

Dzisiejszy dzień... Cudowny. Bez opisów  z powody cenzury, ale cudowny. Więcej takich w przyszłości, proszę. Ty, ja i cztery ściany.

Katuje się przyszłością tylko po to, żeby nauczyć się stąpać po prującej się nici teraźniejszości, pamiętaj.
To nie tak, że ja chce czegokolwiek innego, niż mam teraz.
Dajesz mi szczęście, przysięgam.
Tylko pytanie, czy nikt mi go nie odbierze.

wtorek, 21 maja 2013

Oranżada.


Lubię to zdjęcie.

Poprawiam matematykę, jestem na bardzo dobrej drodze aby zdać.
Egzystuje, podejmę walkę z samą sobą i moimi zaburzeniami.

Piątek, piękny dniu, przybywaj, ale szybko. 

Wczorajsza rozmowa była dobrem, wielkim dobrem.

poniedziałek, 20 maja 2013

500.


No dobra, nie oszukuję  się.
Nie uda mi się osiągnąć takiego stanu.
NIGDY.
Chociaż dzisiejszy dzień pod tym względem udany...

Najgorszy dzień od dawien dawna. 
Nic nie mogę zrobić więc usunę się w cień i będę egzystować w sposobie byle do matury.
Jedyna możliwa opcja, więc trzeba się na nią zgodzić, sama z systemem nie wygram. Polskie szkolnictwo to gówno. Nic więcej.


Powinnam umrzeć.



niedziela, 19 maja 2013

Ta lub inna droga.



Nasze pierwsze zdjęcie. To było tak dawno, ale ciągle pamiętam, jak cholernie mi nie wychodziło udawanie. A przecież wtedy była jeszcze Ona. Był On, czekający i proszący o kolejną szansę. 
To było tak dawno.
Wypadłam z Wedla płacząc, w Zamościu autobusy jeździły na wariackich papierach bo na drogach było cholernie ślisko. Zmuszono mnie do jazdy z ostatnią osobą jaka była mi wtedy potrzebna.
 - Coś się stało?
- Tak.
- Chłopak?
- Tak. 

- Nie wnikam, nie znam się. Ale zapewne nie możesz go mieć.
- Owszem, bo ma go ktoś inny.

~*~

 - Julka, dlaczego udajesz kogoś, kim nie jesteś?
 - Gdybym nie udawała, nie rozmawiałabym z Tobą tylko płakała.
~*~

Tak długo płakałam...

___

Czepiło się na wspominanie, przepraszam.
A za czasów Lemmiego Kilmistera One Way or Another było piosenką Blondie i tego się trzymajmy.



sobota, 18 maja 2013

Głodne oczy.



Chciałam Ci powiedzieć
o tym uczuciu, które nigdy we mnie nie wygaśnie.
Patrzę na Ciebie i marzę...
że dzisiejszej nocy jesteś mój...
że mam Cię w zasięgu wzroku.

Po prostu. 

piątek, 17 maja 2013

Żal typów.


Metaluchy -Noszą długie włosy, słuchają darcia japy, jedzą 

koty, nie wierzą w Boga i się nie myją... żal typów. 


Bardzo pozytywny dzień.
Duma bo zaczynam mieć ogromne szanse aby poprawić matmę - poprawiłam dwie kartkówki, jeszcze jedna, sprawdzian i połowa poprzedniego semestru przede mną.

Kocham Cię.
Uwielbiam, kiedy leżymy u mnie i nienawidzimy całego świata za to, że istnieje i nas od siebie oddala.

czwartek, 16 maja 2013

Chwila



Plany się spierdoliły.
Nie wiem, kiedy pojadę na wycieczkę do Michalowa.

JA PIERDOLE, CO ZA SZMATA.
Dziękuje, pozdrawiam.

Jesteś tłem.

środa, 15 maja 2013

Tadeusz.



Zdjęcie artyzmu Zimona, tak I LO zachowuje się na woku.

Dzisiaj nabyłam kostkę i nazwałam ją Tadeusz. Tadeusz jest zielony i ma jedną naszywkę - Metallica. 

Matematyko, poskromię Cię jak szmatę, zobaczysz.

Ten sobie pan - żyje, kręci się, robi wojnę zaczepną ale bez odezwy. 
Ja dla niego nie żyję.

Mateusz jest podły i wredny.
Mam dla Ciebie niespodziankę kochanie, o ile zechcesz. 

wtorek, 14 maja 2013

Do twarzy Ci z trupem.


To zdjęcie mi w dziwny sposób przypomina o popkulturze lat 90. Nie rozumiem.

Jest dziwacznie.
Złość.
Strach.
Zapierdol.

poniedziałek, 13 maja 2013

Zostać czy odejść?



Zadano mi pytanie, czy chce umrzeć.
Nie wiem. 
To kontrowersyjna kwestia.
Czasami chciałabym.


Się pieprzy.


niedziela, 12 maja 2013

Czy to ja jestem paranoją?



Jak widać, humor wspaniały, życie napawa optymizmem jak pogrzeb ukochanego.

Nie będę streszczać rozmowy z moim byłbym partnerem - nie ogłosił niczego więcej, niż to wszystko zawarte na obrazku powyżej. 

Ale mam mózg.
Marna pociecha w XXI wieku.

Chociaż... Muszę podziękować jednej osobie. Damian aka Świstak. 
Tak bardzo Ci dziękuje.
Uratowałeś mnie wczoraj.
Chyba zaczynam rozumieć przyjaźń jak tak patrzę na naszą relację.

piątek, 10 maja 2013

Same pozytywy.

Mateusz i jego cudowna mina na tym zdjęciu, pozdrawiam.

TYYYYYYYLE WYGRAĆ.

Jestem ... i jestem najebana!
O kurwa, wentylacja.


Ogólnie?
Dobrze jest. Cieszę się, mam jakąś pozytywną energię i czuje, że poprawię matematykę.


Chyba jesteś... uroczy, mimo swoich wad. Dlaczego tak sądzę?
To oni już mają Pana Tadeusza? Z  nami tak nie goniła.
Udajesz zmianę zainteresowań, żeby się dowiedzieć... czegoś.
To dość uroczę.
Ale i tak Twoje wady przeważają, przepraszam.


czwartek, 9 maja 2013

Zbyt seksi by być seksi, zbyt seksi by być seksi.


Cel - ukraść ogórki i iść pić. 

Brakuje mi trochę słów aby opowiedzieć, jaki piękny był wczorajszy dzień.

Od 9 do 18. 40 razem.
Bajki <zbyt seksi by być seksi, zbyt seksi by być seksi>.
Wywiad środowiskowy z moją mamą.
Wiking z bardzo dobrymi ludźmi.

Przyjedziesz?

wtorek, 7 maja 2013

A miało być tak pięknie.



Cudowny kapsel od bardzo miłego człowieka.
Dziękuje, że jak się witamy i żegnamy to mnie podnosisz, zaskoczyłeś mnie tym.
No tak, mimo, że chodziło tylko o to, żebyś się nie musiał schylać, to i tak było mi miło.

Mimo  zmienionych planów, braku pewnej wizyty, dzień można zaliczyć jako średnio udany. 
Starówka, Kamyk - bardzo zła rozmowa jest mi jeszcze bardziej smutno bo okazuje się, że mogę być tylko zabawką, a to ona była warta uwagi, warta czasu.

Nie chce patrzeć w oczy ludziom, bo wiem, ile przegrałam.

Biblioteka, mój azyl, świątynia, miejsce, gdzie czuje się na miejsce, chciałabym się tam schować przed całym złem tego świata.

Kurewsko czuje, że nie mam znaczenia dla najważniejszej osoby.
Bo ona miała znaczenie.
Ona.



poniedziałek, 6 maja 2013

Ubrudzić ręce by wybudować szczęście.

Elo dziunie, tyle w temacie tego zdjęcia. 

Jest ambiwalentnie. 
Uświadamiam sobie, jak bardzo nienawidzę siebie i przez to zaczynam rozumieć swoje niektóre zachowania.
Wolałam tego nie wiedzieć szczerze mówiąc.

Ale trudno.

Jutro... Zależy. 
Jednak pewne są naleśniki i stare miasto.
Pytanie tylko, czy sama.

Koniecznie potrzebuje biblioteki, tej jedynej... Kamienna, przybywam!


To było dobre, pomimo, jak bardzo spierdoliłam.
Przepraszam.

niedziela, 5 maja 2013

Nigdy nie zobaczysz mnie popadającej w niełaskę.


Skończyłam S@motność w sieci i... Nienawidzę tej książki, jeszcze bardziej niż po pierwszym przeczytaniu.
Dlaczego?
Bo z Jakubami tak jest, że pojawiają się o jedną obietnicę za późno.

Są geniuszami.
Dają nadzieje.
A później KTOŚ lub COŚ ją odbiera.

Chce Cię kochać ale nie mogę Cię dotknąć - Alice Cooper a jakżeby inaczej, jego trucizna na zawsze w moich żyłach.

Chcę Cię ranić aby słyszeć, jak krzyczysz moje imię.
Ranię Cię tak często, ale czy krzyczysz?

Nie.
Ironiczny uśmiech. 


Dlaczego?
Bo Ona zrobiła to samo, co zrobiłabym ja. Zostałabym  nawet przy najgorszym mężu a On - cudowny, wspaniały, genialny będzie tylko snem, czymś co będę musiała zakończyć w imieniu dziecka, większego domu pod lasem i męża pracoholika zarabiającego na kolejny samochód, mikser lub toster.

Zasmuca mnie fakt, że opowieść dzieje się w 1996 roku. Roku moich urodzin. 

Oby to tylko nie był jakiś prolog. 
Proszę...

Zostań, bo jak nikt przynosisz mi powietrze. . 

sobota, 4 maja 2013

Samotność w Sieci




Czytam Samotność w Sieci, chciałam się podzielić jakimś mądrym cytatem ale tak naprawdę to jeden wielki mądry cytat. 

Ale pamiętaj o jednym: ze wszystkich rzeczy wiecznych, 

miłość trwa najkrócej. Więc ty się nie nastawiaj na 

wieczność. Ty, Serce, nie jesteś czasoprzestrzeń.


Czasami zbyt mocno rozumiem Ewę lub Ją. 

piątek, 3 maja 2013

I kiedy przyjdzie także po mnie zegarmistrz światła purpurowy.



Gdy ktoś kto mi jest światełkiem
Gaśnie nagle w biały dzień
Gdy na drodze za zakrętem
Przeznaczenie spotka mnie
Czy w bezsilnej złości łykając żal
Dać się powalić
Czy się każdą chwilą bawić
Aż do końca wierząc że
Los inny mi pisany jest?


Dużo starego, polskiego rocka dzisiaj. Kilka kubków mięty i kilka tabletek przeciwbólowych ale one pomagają tylko fizycznie, psychicznie - burdel. 
To cholernie boli, kiedy okazujesz się obojętny na pewne sprawy, ale to nic. Nie będę wymagała zainteresowania, co mi po nim? Jestem sobą, a to samo w sobie oznacza brak zainteresowania otoczenia.

Czytam zbyt dużo, w nocach śnie o obozach, ale to nic. Przywykłam do tego już dawno.

Ludzie odchodzą i przychodzą, nie będę prosiła, żeby wracali, rób co chcesz, możesz dalej się zachowywać jak księżniczka. Nie chce mi się zbawiać całego świata, przynajmniej nie dzisiaj.

Notuje kilka dni bez oglądania pewnej twarzy i ... Jest dobrze. 

A jeszcze kilka miesięcy temu byłabym stęskniona, chciałabym go spotkać, chociaż na sekundę.

Jak wiele i jak szybko się zmieniło.

środa, 1 maja 2013

I to mnie zgubi.

Cholernie dawno, jednak dalej jestem dumna z tego ujęcia. Nawet według moich kryteriów oceny siebie jest... piękne?

Chciałam dzisiaj napisać tak kurewsko wiele ale brakuje mi słów.
Wystarczyło jedno głupie zdanie wypowiedziane przez mamę, żeby mi Ciebie tak cholernie zabrakło... Bracie?
Skoro mówiłeś, że jestem Ci jak siostra, to możesz mi być jak brat.
Cholerny film, śmierć dzieciaka....
Czy pochowano Cię w okularach?

~*~


Moja mała samotnia powoli znowu staje się samotnią. To chyba dobrze, nie umiem żyć w zbyt wielkiej i zbyt długo wśród tych samych ludzi i ich problemów. Bywają wyjątki ale one... zbyt szybko mnie opuszczają i nigdy nie nadążam się nimi nacieszyć.

~*~


Kuba, temat tabu ostatnio dla mnie. Pierwszy raz w tych zapisach nazywam go po imieniu, to już progres.
Ale po co dalej się z tym kryć, skoro już  chyba każda osoba zauważyła, że COŚ się musiało wydarzyć?
Teraz jest STABILNIE.


Lubię taką stabilizację.
PS. Mimo to, widząc dzisiaj samotnego tulipana na pustej rabatce (nasiał się z sąsiedniego podwórka) miałam ochotę go glanem wdeptać w ziemię. Całkiem dziwne.