niedziela, 26 maja 2013
Znowu pada deszcz.
Świętej pamięci trampki. A przeżyły wiele.
Bardzo niedobry weekend, ale to nic. Przeczytałam za to bardzo dużo i jestem z tego zadowolona.
Zapoznałam się z tematyką Czeczeńskich muzułmanek, terrorystek- samobójczyń (książka pod tytułem Narzeczone Allaha, bardzo polecam, doskonały reportaż młodej Rosjanki) i jestem mniej więcej w połowie Burki Miłości - opowieści o młodej Hiszpance, która jako nastolatka uciekła z rodzinnej Majorki do Londynu. Poznała swojego męża, Afgańczyka i ... Powiem, że nie jest to szablonowa opowieść o złym mężu muzułmanie, co jest w stanie zatłuc swoją żonę. Nasrad to naprawdę cudowny facet. Książka napisana komunikatywnym językiem ale to nie ujmuje jej w żaden sposób,dobrze się czyta.
Muzycznie dużo Anathemy, bardzo szanuje ten zespół (ostatnio kręci się płyta Falling Deeper).
A naukowo.. W sobotę na dodatkowych zajęciach dowiedziałam się o poprawionym sprawdzianie z funkcji. Jeszcze tylko jedna kartkówka i połowa semestru poprzedniego i zdaje na czysto. Mam jeszcze czas, powinno się udać.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz