niedziela, 5 maja 2013
Nigdy nie zobaczysz mnie popadającej w niełaskę.
Skończyłam S@motność w sieci i... Nienawidzę tej książki, jeszcze bardziej niż po pierwszym przeczytaniu.
Dlaczego?
Bo z Jakubami tak jest, że pojawiają się o jedną obietnicę za późno.
Są geniuszami.
Dają nadzieje.
A później KTOŚ lub COŚ ją odbiera.
Chce Cię kochać ale nie mogę Cię dotknąć - Alice Cooper a jakżeby inaczej, jego trucizna na zawsze w moich żyłach.
Chcę Cię ranić aby słyszeć, jak krzyczysz moje imię.
Ranię Cię tak często, ale czy krzyczysz?
Nie.
Ironiczny uśmiech.
Dlaczego?
Bo Ona zrobiła to samo, co zrobiłabym ja. Zostałabym nawet przy najgorszym mężu a On - cudowny, wspaniały, genialny będzie tylko snem, czymś co będę musiała zakończyć w imieniu dziecka, większego domu pod lasem i męża pracoholika zarabiającego na kolejny samochód, mikser lub toster.
Zasmuca mnie fakt, że opowieść dzieje się w 1996 roku. Roku moich urodzin.
Oby to tylko nie był jakiś prolog.
Proszę...
Zostań, bo jak nikt przynosisz mi powietrze. .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz